środa, 11 listopada 2015

"nie ma co się śmiać Mamusiu"

Pora snu. Jeszcze tylko muszę wstawić ciasto do piekarnika aby otrzymane gruszki się nie zmarnowały. Synek śpi smacznie w łóżeczku, Córeczka domaga się porcji MIŁOŚCI przed spoczynkiem.Wie, że muszę zakończyć temat ciasta. Nagle uszu mych dobiega krzyk, jakby Żabkę ktoś ze skóry obrywał. Dopadam kołdry, rzucam się prawie na nią... . Żabka odwraca się w moją stronę z bardzo zdziwioną miną<matka co TY robisz??!!> powodując mój niekontrolowany wybuch śmiechu. Minka Córci staje się zdziwiona jeszcze bardziej a kiedy słyszę
- Mamusiu, ale tutaj nie ma co się śmiać, nie ma co się śmiać Mamusiu,
padłam:)

4 komentarze:

  1. Fajnie, że wróciłaś :). Będę zaglądać, powodzenia z nową stroną!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję :) 3maj, 3maj i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha:) Dzieciaki są bezbłędne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak :) czasami jak tekstem walnie, to człowiek nie wie co ma zrobić :D

      Usuń